To prawda. Panue Semik widać, że nigdy pan nie pracował lub bardzo dawo z dziećmi. Pan swoje 4 dzieci wysłałby tam gdzie im grozi realne zagrożenie? Umywa Pan ręce zresztą jak wszyscy urzędnicy. Dyrekcje szkoły i nauczycieli tylko umie pan obciążać odpowiedzialnością? Za dużo dyrejtorowania w pana życiu a za mało realnej pracy z żywymi dziećmi w szkole. Jestem zażenowany pana podejściem do poszkodowanych dzieci, nauczycieli i dyrekchi szkoły. Może niech pan zajmie się isobiście nauczaniem tego chłopaka?