Ciekawi mnie kto odpowie za zaistniałą sytuację? Bo to nie lekarze, pielęgniarki i pacjenci są winni rozprzestrzenieniu się zarazy, tylko zarządzający tym miejscem- od zarządu szpitala po włodarzy miasta. Podam tylko 1 przykład- rok temu moja śp. Szwagierka leżała z ciężką białaczką szpikową w 4-ro osobowej sali, wchodził kto chciał (podczas odwiedzin kilka osób) kiedy chciał i nikogo nie interesowało czy zdrowy czy chory przychodzi do ludzi z tak obniżoną odpornością. Nad półprzytomną kobietą z sąsiedniego łóżka stał jej stary mąż i dwóch potężnych synów ok 50 letnich- wszyscy trzej kasłali, cherlali wręcz dusili się kaszlem, aż się oddział unosił! Kto wpuszcza takie osoby na oddział onkologii?! Dodam, że szwagierka dostała zapalenia płuc i zmarła.