Kupić nieduże mieszkanie na wynajem – to najprostszy sposób zainwestowania w nieruchomości. Ale oznacza to poszukiwania odpowiedniego lokalu i jego kupno, potem obsługę najmu, ryzyko... To też od razu spora inwestycja, nie da się kupić tylko kilku metrów. Taniej jest na rynku wtórnym, dłużej się czeka na pierwotnym, do tego można zrobić drogi remont lub wykończenie, a same decyzje z tym związane, organizacja procesu to spore zaangażowanie czasu. Czy to inwestycja kapitałowa? Nie, to po prostu kupno nieruchomości.
Importowane „flipy” to coraz bardziej popularne i bardzo dochodowe zajęcie na rynku nieruchomości. Cały proces to znalezienie mieszkania na sprzedaż Radom, kupno, remont, odpowiednia stylizacja i dobre zdjęcia, i na koniec dość szybka sprzedaż mieszkania. Można zarobić nawet ponad 30% w stosunku do ceny zakupu, ale to jest po prostu praca, wymagająca wiedzy, umiejętności, zasobów i dobrej organizacji. I kapitału na początek, jak każdy biznes.
A czy można zainwestować w nieruchomości bez dodatkowej pracy?
Można, ale po znajomości. Znaczy trzeba znać kogoś, kto ma już dobrze działającą firmę na rynku nieruchomości i potrzebuje więcej gotówki do lepszego funkcjonowania. Jeśli mamy i zaufanie, i gotówkę, to formy można wybierać: weksle, umowy pożyczki, kupno udziałów w konkretnej nieruchomości, udziały we wspólnej spółce celowej... To już bardziej wygląda na „inwestycję mieszkaniową”, tylko jak wiele osób ma takie znajomości?
Zaawansowane formy są możliwe, tyle że są droższe.
Coraz częściej można znaleźć oferty inwestowania w condohotele lub podobnego typu apartamenty, gdzie ciężar obsługi spoczywa na operatorze, a inwestor ma i zabezpieczenie w postaci nieruchomości, i gwarancję udziału w zyskach całości. Pojawiają się też kilkuletnie obligacje korporacyjne deweloperów, zapowiadane są możliwości nabycia udziałów w funduszach pośredniczących – budujących, wynajmujących i sprzedających funkcjonujące inwestycje mieszkaniowe. To już rzeczywiście inwestycje mieszkaniowe.
REITy dla mieszkaniówki
Miały być – i mają być – dostępne REITy dla mieszkaniówki, czyli specjalistyczne fundusze wypłacające dywidendę z zysków z najmu. Taki sposób pozyskiwania kapitału od drobnych inwestorów na budowę nowych nieruchomości z pewnością pozwoliłby zwiększyć ilość budynków z mieszkaniami na wynajem. Zabezpieczenie na nieruchomościach i długoterminowość byłyby dobrą odmianą na rynku kapitałowym. Konstrukcja takich funduszy powinna być przejrzysta i rynkowa, żeby znów zdobyć zaufanie inwestorów.
„Inwestycje mieszkaniowe” wymagają nie tylko połączenia rynków kapitałowego i nieruchomości, ale i odbudowania zaufania do takich form. To inwestycje długoterminowe, bardziej trafiają do zainteresowanych stabilnością nieruchomości, niż możliwymi spekulacjami na giełdzie. Zaufanie powoli hodują dziś małe i średnie firmy, dołączają więksi. Ilu znajdą drobnych inwestorów?